26 lipca 2013

Grecka wyspa Thassos

W tym roku spędziliśmy wakacje nietypowo, bo pierwszy raz  skorzystaliśmy z biura podróży.
Wyznaczyliśmy sobie cel - jedna z greckich wysp, ale taka z mniejszych i z małą infrastrukturą turystyczną. Tak, by udało nam się poczuć grecki klimat, a nie tylko turystyczny miks.

Thassos jest najdalej na północ wysuniętą wyspą Grecji. Leży tylko 12 km na południe od wybrzeży Macedonii. Jest dość mała, bo w obwodzie to tylko 100 km. 
Wybraliśmy się z biurem Itaka. Najpierw przejrzałam oferty samolotów i pensjonatów na miejscu, jednak zdecydowanie taniej było wykupić wycieczkę.
Wybraliśmy mały hotelik blisko piaszczystej plaży (na wyspie Thassos są do wyboru plaże piaszczyste i kamieniste, a nawet żwirowe). Mieliśmy do wyboru hotelową plażę z leżakami (dla gości hotelu za darmo) blisko młodzieżowego kompleksu plaż z muzyką i atrakcjami wodnymi oraz jedną z najładniejszych plaż na wyspie, w połowie dziką, w zatoczce Glioneri. My wybieraliśmy tą drugą, przepiękną i z niepowtażalnym urokiem.
Na wyspie jest zwyczaj, że plażami opiekują się Tawerny które są wybudowane przy nich. Każdy może korzystać z leżaków, jeżeli kupi coś w Tawernie - piwo, lody czy lunch.
My specjalnie zawczasu wykupiliśmy w hotelu 2 posiłki, by około 13 na lunch chodzić do okolicznych tawern i próbować przepysznych specjałów z greckiej kuchni. To chyba najlepszy sposób, by poznać walory lokalnej kuchni. Jedzenie po prostu przepyszne! Dużo warzyw (co uwielbiam) i ryb. Pycha!

Wyspa Thassos jest nazywana szmaragdową wyspą i zielonym diamentem Morza Egejskiego. Zachwyca wszystkimi odcieniami szmaragdu i błękitu. Zielona od lasów piniowych i oliwnych gajów z przepięknymi turkusowymi plażami. Wyspa utrzymuje się z produkcji miodów, przede wszystkim spadziowych,oliwy z oliwek i turystyki choć w wydaniu spokojniejszym jak na popularnej Krecie czy Rodos. Wyspa na szczęście utrzymuje swój spokojny klimat, bez turystycznego rwetesu i przytłaczającej zabudowy hotelowej. Z wieloma atrakcjami turystycznymi i przepięknymi widokami jest idealna na 7 dniowy wypad.

By ją zwiedzić trzeba jednak wypożyczyć samochód, gdyż nie ma żadnej infrastruktury lokalnej. Czasem jeżdżą autobusy miejskie, ale ich rozkład jest nielogiczny i na pewno nie stworzony pod turystów. Prawie tak jak z naszym PKP :) Można dojechać rano do miejscowości, ale już powrotnego autobusu nie uświadczmy , bo kurs jest tylko w jedną stronę :)
Wyspa przygotowana jest na zwiedzanie samochodem - drogi są wyremontowane i można podjechać praktycznie pod każdą atrakcję turystyczną. Parkowanie jest za darmo.My wypożyczyliśmy auto na dwa dni - małe, by było wygodnie parkować i koniecznie z klimatyzacją!

Samochodowa wycieczka po wyspie Thassos

Limenas, 
zwany przez miejscowych Thassos to 3,5 tys. stolica wyspy. Jest to miasteczko portowe, z licznymi wąskimi i urokliwymi uliczkami, straganami i miejskimi plażami. Wieczorem miasto pokazuje swoją drugą twarz - pełne plażowych pubów, które tętnią życiem i zabawą. To zapewne najbardziej turystyczne miejsce na wyspie.
Panagia,
to kolejne na trasie, malutkie miasteczko które warto zobaczyć, znajduje się nad Golden Beach (szeroką, piaszczystą i imprezową plażą). Wąskie uliczki, zadbane domki i źródełko tworzą przyjemną atmosferę leniwego i spokojnego klimatu jaki tam panuje.
Miasteczko jest zbudowane w charakterystycznej dla wyspy zabudowie macedońskiej, z oryginalnymi kamiennymi daszkami.
Aliki,
to starożytny kamieniołom, w którym wydobywano marmury. Wprost niesamowite miejsce, które na pewno zapadło nam w pamięci na długo. Zachwyca połaciami marmuru i swoją rozległością.  Tutaj trzeba koniecznie przyjechać i przejść całą trasę pieszą, schodząc co jakiś czas w dół do wody, by zobaczyć ogrom tego kamieniołomu.
Monastyr św. Michała Anioła, 
składa się z dwóch żeńskich zakonów - niedostępnych dla turystów oraz z malutkiej prawosławnej kapliczka zawierającej relikwie gwoździa z krzyża Jezusa Chrystusa. Warto odwiedzić te miejsce ze względu na przeżycia duchowe oraz przepiękne widoki. Monastyr znajduje się, na klifie nad morzem.
 Monastyr można też podziwiać z plaży, na samym dole. Polecam kąpiel w dolinie podziwiając zakon spoglądający z góry.
Theologos,
to zabytek wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Starożytna stolica wyspy charakteryzuje się oryginalnie zachowaną zabudową macedońską - domki z kamieni pokryte kamiennymi dachówkami. Grecja zupełnie inna niż biało-niebieskie domki z Santorini, ale jakże piękna i zachwycająca.
Miasteczko w środku wyspy jest ciche, spokojne, czasem wydawać by się mogło że opuszczone. Wspaniałe by samotnie zbłądzić w wąskich uliczkach.
Tripiti,
czyli dziura w skale. Miejsce z pocztówek z Thassos. Nieopodal turystycznego kompleksu hotelowego urokliwa jaskinia woda, którą można przepłynąć i wypłynąć na morze.
Mikors Prinos,
urokliwa wieś w środku wyspy, gdzie czas zdecydowanie płynie wolniej. Doskonałe miejsce jako start pieszych wędrówek po górach wewnątrz wyspy wyznaczonymi szlakami (w większości czerwone)

14 czerwca 2013

Lwów 2013

W weekend miałam możliwość odwiedzenia Lwowa. Jako namiętny podróżnik, gdy tylko nadarza się okazja gdzieś pojechać chętnie szybko się pakuję i jestem gotowa na przygody!
Dotychczas Ukraina była mi nieznana. Nie zapuszczałam się tam na wakacje przede wszystkim ze względu na zły stan dróg. Nasz samochód może i by sobie poradził z nimi, ale nie wiadomo jakim kosztem... Jak się okazało moje wątpliwości były słuszne. Całe śródmieście Lwowa wyłożone jest brukiem, który aż woła płagalnie o uzupełnienie dziur i przełożenie...
Ukraina jest biednym krajem, którego na dobrą infrastrukturę nie stać. Niestety po Lwowie widać totalny brak pieniędzy w państwowych kasach. Lwów był jednym z miast, gdzie Ukraina organizowała Euro 2012 wraz z Polską. Dostał on zastrzyk pieniędzy, jednak przez lata zaniedbany ciężko odnowić na raz... Widoczne są wieloletnie zaniedbania w renowacji budyków, inwestycjach w infrastrukturę itp. Gdy zobaczyłam publiczny transport autobusowy i tramwajowy czułam się tak, jakbym cofnęła się do późnych lat 80.
 
Lwów ma bardzo duży potencjał w sobie, na prawdę kilka zabytków jest wprost powalających swoim pięknem
Opera
Uliczka na starówce
Jedna z wielu zabytkowych kamieniczek



Kościół Św. Jerzego - patrona Lwowa
Pałac Potockich od frontu
Pałac Potockich od tyłu



Jedna z wielu przepięknych secesyjnych kamienic na starówce
Rynek na starówce
Myślę, że to głównie one skłoniło UNESCO, by objąć Lwów swym patronatem. Jednak całe miasto jest bardzo zaniedbane, powiedziałabym że czasem nawet czuć taki szemrany klimat, który u nas był w latach 90. kiedy rozwinął się handel uliczny na "polówkach" oraz pojawili się "cingciaże". Niektórym może kojarzyć się ten klimat z młodością i dlatego mają do niego sentyment, co sprawia że czują się we Lwowie młodsi i na pewno chcieliby tam wrócić. Do tego dochodzą dość oryginalni ludzie, którzy bez pardonu są w stanie wmieszać sie w turystyczny tłum. Efekt trochę jakby z realistyczno-magicznej noweli.
Ja w latach 80. i 90. byłam jeszcze dzieckiem i nie są to czasy, które napawaja mnie sentymentem. Swoje prierwsze dorosłe kroki stawiałam już tak na prawdę w Unii Europejskiej i jednak wrosłam w ten zachodni klimat. Dlatego myślę, że porównując o wiele bardziej poleciłabym wycieczkę do Sybiu (również objętym patronatem UNESCO) do Rumuniii niż do Lwowa na Ukrainie. Miasto o podobnym budżecie, zdawałoby się też wchodnich naszłosciach, a jednak już o Europejskim nastawieniu i o wiele bardziej życzliwe turystom. Z tą magią miejsca do którego chce się wracać. We Lwowie takiego iście przyjaznego i życzliwego klimatu nie poczułam...
Jednak bawiłam się tam przednio ze względu na nasze towarzystwo:)
Lwów mogę polecić na pewno osobom z zainteresowaniami architektonicznymi - to miasto wielu pięknych budynków z różnych epok o różnych stylach. Wprost niesamowita mieszanka. JAk choćby grobowce na cmentarzu Łyczakowskim
A także miłośnikom rzeźby. Tyle ile zachowanych w bardzo dobrym stanie jest rzeb najróżniejszego autorstwa jest wprost niesamowite w postkomunistycznym kraju. Choć trzeba pamiętać, że są to nieoszlifowane diamenty - ukryte pośród zabytków, bez należytej oprawy i renowacji... Choć takie dostrzeżenie prawdziwego cuda daje także pewien stopień satysfakcji.
Rzeżba na cmentarzu Łyczakowskim


Rzeźba pod kościołem Św. Jerzego
Rzeźba na cmentarzu Łyczakowskim