W weekend miałam możliwość odwiedzenia Lwowa. Jako namiętny podróżnik, gdy tylko nadarza się okazja gdzieś pojechać chętnie szybko się pakuję i jestem gotowa na przygody!
Dotychczas Ukraina była mi nieznana. Nie zapuszczałam się tam na wakacje przede wszystkim ze względu na zły stan dróg. Nasz samochód może i by sobie poradził z nimi, ale nie wiadomo jakim kosztem... Jak się okazało moje wątpliwości były słuszne. Całe śródmieście Lwowa wyłożone jest brukiem, który aż woła płagalnie o uzupełnienie dziur i przełożenie...
Ukraina jest biednym krajem, którego na dobrą infrastrukturę nie stać. Niestety po Lwowie widać totalny brak pieniędzy w państwowych kasach. Lwów był jednym z miast, gdzie Ukraina organizowała Euro 2012 wraz z Polską. Dostał on zastrzyk pieniędzy, jednak przez lata zaniedbany ciężko odnowić na raz... Widoczne są wieloletnie zaniedbania w renowacji budyków, inwestycjach w infrastrukturę itp. Gdy zobaczyłam publiczny transport autobusowy i tramwajowy czułam się tak, jakbym cofnęła się do późnych lat 80.
Lwów ma bardzo duży potencjał w sobie, na prawdę kilka zabytków jest wprost powalających swoim pięknem
Opera |
Uliczka na starówce |
Jedna z wielu zabytkowych kamieniczek |
Kościół Św. Jerzego - patrona Lwowa |
Pałac Potockich od frontu |
Pałac Potockich od tyłu |
Jedna z wielu przepięknych secesyjnych kamienic na starówce |
Rynek na starówce |
Myślę, że to głównie one skłoniło UNESCO, by objąć Lwów swym patronatem. Jednak całe miasto jest bardzo zaniedbane, powiedziałabym że czasem nawet czuć taki szemrany klimat, który u nas był w latach 90. kiedy rozwinął się handel uliczny na "polówkach" oraz pojawili się "cingciaże". Niektórym może kojarzyć się ten klimat z młodością i dlatego mają do niego sentyment, co sprawia że czują się we Lwowie młodsi i na pewno chcieliby tam wrócić. Do tego dochodzą dość oryginalni ludzie, którzy bez pardonu są w stanie wmieszać sie w turystyczny tłum. Efekt trochę jakby z realistyczno-magicznej noweli.
Ja w latach 80. i 90. byłam jeszcze dzieckiem i nie są to czasy, które napawaja mnie sentymentem. Swoje prierwsze dorosłe kroki stawiałam już tak na prawdę w Unii Europejskiej i jednak wrosłam w ten zachodni klimat. Dlatego myślę, że porównując o wiele bardziej poleciłabym wycieczkę do Sybiu (również objętym patronatem UNESCO) do Rumuniii niż do Lwowa na Ukrainie. Miasto o podobnym budżecie, zdawałoby się też wchodnich naszłosciach, a jednak już o Europejskim nastawieniu i o wiele bardziej życzliwe turystom. Z tą magią miejsca do którego chce się wracać. We Lwowie takiego iście przyjaznego i życzliwego klimatu nie poczułam...
Jednak bawiłam się tam przednio ze względu na nasze towarzystwo:)
Lwów mogę polecić na pewno osobom z zainteresowaniami architektonicznymi - to miasto wielu pięknych budynków z różnych epok o różnych stylach. Wprost niesamowita mieszanka. JAk choćby grobowce na cmentarzu Łyczakowskim
A także miłośnikom rzeźby. Tyle ile zachowanych w bardzo dobrym stanie jest rzeb najróżniejszego autorstwa jest wprost niesamowite w postkomunistycznym kraju. Choć trzeba pamiętać, że są to nieoszlifowane diamenty - ukryte pośród zabytków, bez należytej oprawy i renowacji... Choć takie dostrzeżenie prawdziwego cuda daje także pewien stopień satysfakcji.
Rzeżba na cmentarzu Łyczakowskim |
Rzeźba pod kościołem Św. Jerzego |
Rzeźba na cmentarzu Łyczakowskim |
Cały czas mega żałuję, że mnie z Wami nie było;( Ale co się odwlecze... jak mawiają;) Buziaki!
OdpowiedzUsuń