12 stycznia 2012

London City 2012


Pierwszego dnia w Londynie postanowiliśmy zwiedzić sławne City. To chyba najbardziej wpływowe miejsce w Europie w obecnych czasach i najbardziej oryginalne połączenie nowoczesnych rozwiązań wraz z zabytkami. Paryż także ma swoją szklaną dzielnicę (z nowym Łukiem Triumfalnym), ale to jest oddzielna, w pełni nowoczesna zabudowa. Londyńskie City jest rozbudowywane począwszy od XIV wieku do dziś. Mnóstwo zabytków przeplata się z budowlami z żelbetonu poprzedniej dekady oraz szklanymi nowoczesnymi drapaczami chmur. To widok niespotykany i wart zobaczenia. Myślę, że będąc w Londynie koniecznie trzeba odwiedzić tą dzielnicę. W zwiedzaniu trochę utrudnia bardzo gęsta zabudowa. Uliczki są wąskie i czasem nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy jak wysokie budynki mijamy. Dopiero z perspektywy dostrzegaliśmy ogrom niektórych budynków.



Spacer po City zaczęliśmy od Monumentu (Stacja metra Monument), przeszliśmy klucząc uliczkami zwiedzając zabytkowe kościoły projektu Wreny - St, Magnus the Martyt, St. Dunstan-in-the-East do Katedry Św. Pawła. Monumentalny i nie do opisania tak na prawdę kościół zrobił na nas bardzo duże wrażenie. Przepiękny kształt kopuły oraz wielkość kościoła robią niesamowite wrażenie. Na pewno wart zwiedzenia (choć bilety są drogie, bo kosztują ok.14 funtów)


Gdy dotarliśmy do Katedry przeżyliśmy prawdziwe uniesienie podziwiając budowlę i szok co się pod jej bramami dzieje. W Warszawie mieliśmy swój długotrwały protest pod pałacem prezydenta i zbieranie się wokół smoleńskiego krzyża. W Londynie okazało się, że również mają skupiska dziwnych ludzi mających dziwne cele i robiących z miasta swoisty jarmark. Pod katedrą rozstawiło się miasteczko paraekologów protestujących przeciwko wszystkiemu, tak na prawdę nie wiadomo co chcieliby swoją akcją osiągnąć i co mają w planach. Londyńczycy chcieli ich przepędzić tak samo jak Warszawiacy zbiorowisko pod krzyżem, ale widać tam są protestujący również wytrwali, bo trwają przy swoim.


Najbardziej niesamowitym budynkiem dla mnie w City jest zdecydowanie wieżowiec Lloyds. Zaprojektowany przez Richarda Rogersa w latach 1978-86 jest bardzo odważnym i futurystycznym biurowcem z windami, rurami i schodami na zewnątrz budynku.


Na szczególną uwagę zasługują też rozwiązania komunikacyjne tej dzielnicy. Szczerze mówiąc czasem czułam się jakbym odbyła podróż w czasie do miasta rodem z filmu "Piąty Element" z Milą Jovovich. Najbardziej niesamowite rozwiązania dostrzegliśmy przy Museum of London (odwiedziliśmy je, choć nie zachwyciło nas. O wiele większe wrażenie zrobiły na nas British Museum, Victorii i Alberta (V&A) Historii Naturalnej oraz Wojny, to myślę można sobie zdecydowanie odpuścić. Przy okazji - muzea narodowe są w Londynie bezpłatne). Museum mieści się na poziomie +1 do którego biegną kładki przez dłuższą część dzielnicy nawet nie wiadomo kiedy z poziomu 0 wchodzące na poziom +1, a nad Muzeum dodatkowo stoi biurowiec. Budynki są tak niesamowicie połączone ze sobą że z wielu wychodzi się idąc do metra nie zauważając że pod pełnowymiarowymi kładkami podwieszonymi w powietrzu, biegną kolejne chodniki i ulice. Podobne rozwiązania zastosowane są w nowym City - Canary Wharf. Tu jechaliśmy kolejką na poziomie +2 gdzie ze stacji biegły chodniki wprost do biur nie przeszkadzając toczącemu się poniżej ulicznemu życiu.

P.S. Aby zwiedzić City warto zakupić mapkę z zabytkami po Londynie. W prosty sposób zaplanuje się w ten sposób swoja wycieczkę. My mieliśmy mapkę i na bieżąco weryfikowaliśmy plan zwiedzania zachodząc w ciekawe dla nas uliczki, zapatrując się na przeogromne budynki i pracujących w nich w "open space" tysiące ludzi. Dzielnica jest pełna zabytków i niesamowitych, bardzo nowoczesnych budynków. Warto wybrać się w dzień powszedni by poczuć atmosferę bankowego zabiegania.

1 komentarz: